środa, 30 sierpnia 2017

Wodospad w Korbielowie 590 m.n.p

W Beskidzie Zywieckim występuje wiele wodospadów. Jednym z nich jest wodospad w Korbielowie. Jest to wodospad bez nazwy, polozony na górskiej rzece Glinne. Chociaż mozna go nazywać wodspadem 590m.n.p.m, bo na takiej wysokości się znajduje. Wodospad może nie jest wybitny, ale warty uwagi, bo może być dobrą propozycją do spędzania wolnego czasu. Jak do niego dojechać? Bardzo prosto, bo znajduje się tuż obok drogi wojewódzkiej nr 945 z Żywca do granicy ze Słowacją na Przełęczy Glinne. Jadąc w stronę granicy mijamy po prawej stronie OSP oraz miejscową szkołę jakieś 200 metrów po lewej stronie znajduje się polanka z tabliczką z napisem:

Trzeba tylko te miejsce obejść  z prawej strony i momentalnie znajdujemy się na skarpie, z której widać wodospad. Kilka metrów w dół i oto mamy taki widok:


Otoczenie wodospadu jest zacienione. Koryto wodospadu nie jest głębokie, maksymalnie półtora metra, a różnica pomiędzy górną, a dolną częścią wodospadu to kilka metrów. Miejsce jest jednak przyjemne, bo przed progiem wodospadu koryto rzeki jest bardzo płytkie, więc można spokojnie zamoczyć stopy przed lub po wędrówkach górskich.

Jak wiadomo, że wodospad znajduje się na potoku Glinne, to trochę informacji o tej górskiej rzece. Potok Glinne swój początek ma u podnóża Pilska na Hali Słowikowej   o wysokości około 1430 m.n.p.m.  pomiędzy stokami Gora Pięciu Kopców  i Kopca. Spływa Lasem Suchowarskim pod Przełęcz Glinne, a następnie do Korbielowa. Dalej do Krzyżowej, gdzie na wysokości około 540 metrów wpada do rzeki Krzyżówki. Długość reki Glinne mierzona jest na około 9,5 kilometra. Do potoku Glinne wpada wiele innychpotoków, między innymi Buczynka, Durajowy, Korbielowiec.

wtorek, 15 sierpnia 2017

Biegiem przez Pilsko


Festiwal Biegowy Pilska !!! W sobotę 15 lipca 2017 r. najważniejsze zawody festiwalu Maraton Babia - Pilsko i Półmaraton Pilska. Półmaraton Pilska startuje o godzinie 11-tej w Korbielowie, tuż obok hali sportowej, równe 2 godziny po rozpoczęciu maratonu.  Trasa półmaratonu  początkowo wije się asfaltem do góry. Wśród zabudowań Korbielowa droga  skręca raz w prawo, raz w lewo. Ciężkie chmury spoglądają na biegaczy, czy będzie padać?  Może dzisiaj wbrew deszczowym prognozom, damy im spokój. I praktycznie jak się później okazuje przez większość trasy nie było deszczu. Mijamy Korbielów Górny i trasa robi się szutrowa.
Pilsko, tak było wtedy na górze.

Jest trochę łagodniej, miejscami jest płasko, a to tylko na chwilę. Szlakiem żółtym pokonujemy kolejne metry biegu, wbiegamy w las. Droga prowadzi w górę. Sporo zakrętów, za jednym z nich widać cel. Jest nim skrzyżowanie z Głównym Szlakiem Beskidzkim. Jesteśmy na Przełęczy pod Beskidem Korbielowskim. (854 m). Teraz w prawo i  płaskim grzbietem pokonujemy koltyme kilkuset metrów biegu. Jest ciężko, szlak robi się kamienisty, gdzieniegdzie przeszkadzają sporej wielkości głazy. Ponownie w dół i dwa kolejne podbiegi czekają na biegaczy. Najpierw zdobywamy Beskid Korbielowski (955 m),  szybka utrata wysokości i  następny pod Studenta (935 m). Ulga,  na tym

Tuż przed Studentem.
 
REZERWUJ NAJLEPIEJ I TANIEJ PRZEZ TEN LINK:
 
 
 
ostatnim szczycie, czeka nas zbieg na Przełęcz Glinne. Chociaż tuż przed przełęczą trasa załamuje się jeszcze bardziej. Trzeba zbiec ze ścianki o nachyleniu kilkudziesięciu procentowym. Z lasu wybiegamy na Przełęcz Glinne (809). Mały łuk asfaltem i w las, w glinę. Pod butami mokro i pełno błota. Zaczyna się najtrudniejszy odcinek zawodów. 4,5 km i prawie 730 metrów przewyższenia. Na razie jest lekko, tak może przez kilometr, zmęczenie daje o sobie znać. Jeszcze jest możliwość podbiegania, jednak w pewnym momencie szlak robi się kamienisty o dużym nachyleniu. Trzeba wyciągnąć wspomaganie w postaci kijków. To na razie  koniec biegu, teraz czeka nas ponad 3 kilometrowy trekking na Pilsko. Szlak czerwony odchodzi w prawo, a trasa biegu teraz odbywa się słowackim szlakiem koloru niebieskiego. W kilku miejscach stromizna przechodzi w łagodny stok i można trochę podbiec. Przeciętne nachylenie na 1 kilometrze  słowackiego szlaku to prawie 20 procent. Nie dziwi więc czas pokonywania jednego kilometra, wynoszący ponad 15 minut. Jeszcze przed szczytem płaski uskok, później mocno w górę. Przede mną potok spływający z góry, a to przecież droga wiodąca na wierzchołek Pilska. Grzęznę w błocie i w rwących potokach. Wpadam w chmurę, z której siąpi kapuśniaczek. Zaczyna wiać, temperatura temperatura spada poniżej 10 stopni. Wreszcie wbiegam na szczyt Pilska, krótki odpoczynek, szybka orientacja i czeka mnie ostry zbieg czarnym szlakiem na Halę Miziową. Trzeba uważać, jest ślisko, podpieram się kijkami. Stromizna jest co raz większa, bo  czarny szlak prowadzący z Pilska,  pokrywa się ze stokiem narciarskim, gdzie zimą narciarze obierają sylwetkę zjazdową i szybko mkną na Halę Miziową, a dalej jeszcze do dolnej stacji tego ośrodka narciarskiego. Z chmur wyłania się sylwetka schroniska, teraz to bardziej hotel górski o wysokim standardzie. Obiegam schronisko,
Schronisko na Hali Miziowej

zatrzymuję się przy nim na chwilę, uzupełniam płyny i wyruszam w trasę. To jeszcze nie koniec podbiegów, bo tuż za schroniskiem lekkie wzniesienie, ale później już praktycznie trasa prowadzi lasem w dół. A tam znowu podłoże kamieniste, należy uważać, jest ślisko, wystają kamienie, które uniemożliwiają szybkie i bezpieczne zbieganie. Mijamy las i ukazuje się Hala Jodłowcowa pod Buczynką (1205 m). Mijam z lewej Uszczawne (1145 m),  jest już  łagodniej. Wbiegam na piękną, obszerną polanę, przypominającą końskie siodło. Jak dla mnie to chyba najładniejsze miejsce na całej trasie tego półmaratonu. To Hala Uszczawne, położonej na wysokości około 1000 metrów. Wybiegam z hali pośród wysokich traw szlakiem koloru czarnego. Do końca biegu nie mijam żadnego biegacza, nikt mnie również nie spotyka. Dobiegam do Przełęczy Przysłopy (847 m), trasa biegu zmienia szlak na kolor niebieski, aż do mety tego półmaratonu. Jeszcze około 2 kilometry do mety biegu. Ponad kilometr przed metą zaczyna się asfaltowa droga. Po mojej lewej stronie wspaniały widok pasących się owiec. Obok nich góral z pasterskimi psami. Ku mojemu zadowoleniu obserwuje się coraz częściej w Beskidzie Żywieckim tradycyjny wypas owiec. Jeszcze kilkaset metrów i dobiegam do mety, która znajduje się obok Zajazdu Smrek. Bardzo ciekawa impreza biegowa,
Upragniony cel - meta

która w następnych latach może dynamicznie się rozwijać. Górskie bieganie z roku na rok zdobywa co raz więcej zwolenników. A co do trasy to końcówka biegu prowadzi przez mniej uczęszczany szlak na Halę Miziową, a dalej na Pilsko. A szkoda, bo trasa jest bardzo urokliwa i warto nadrobić kilka kilometrów.
Za metą Zajazd Smrek